Czekając na payrolle: na walutach marazm

Rynki finansowe - w tym walutowy - tkwią w lekkim wakacyjnym marazmie. I zmienność jest mniejsza, i obroty są trochę mniejsze niż zwykle. Inwestorzy czekają na konkrety - w tym ze Stanów Zjednoczonych, czyli odpowiedź na pytanie o amerykańskie stopy procentowe - komentuje Marcin Kiepas, dyrektor działu analiz Admiral Markets. <br/><br/> Ostatnie posiedzenie Fed nie rozstrzygnęło kwestii rozpoczęcia podwyżek stóp. Czekamy więc na kolejne dane - już w piątek amerykański raport o bezrobociu i zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym, który może wskazać kierunek ewentualnych działań Rezerwy. Pytanie, czy Fed podejmie decyzję o podwyżkach już we wrześniu, czy być może będzie zwlekał z nią do grudnia - od tego będzie zależeć, czy złoty będzie tracił do dolara, a eurodolar ruszy w dół w kierunku 1.05, czy też zobaczymy tendencje odwrotne. <br/><br/> Jednak nie zapominajmy, że niezależnie od zmian stóp procentowych długoterminowe prognozy dla gospodarki USA są pozytywne, więc gdybyśmy próbowali przewidywać czy dolar będzie kosztować za pół roku bliżej 4 złotych czy 3,50, stawiajmy raczej na czwórkę - mówi Marcin Kiepas.<br/><br/> Rynek akcyjny kieruje swoją uwagę raczej w kierunku Chin i - i niestabilnej sytuacji na chińskiej giełdzie. Ale sądzę, że na pewien czas Chiny przestaną straszyć. Inwestorzy zakładają też, że chwilowo temat Grecji jest zamknięty - jeśli nie zobaczymy gwałtownych zmian dotyczących greckiego rządu, przyjmuje się, że nowe porozumienie z Unią Europejską i wierzycielami uda się wynegocjować - mówi Marcin Kiepas.