Grexit - czy to koniec euro?

Grecy są w bardzo trudnej sytuacji. Olbrzymia niepewność wśród obywateli może doprowadzić do wybuchu konfliktów. Na razie na ulicach spokojnie, ale tylko dlatego, że obywatele tego kraju są przekonani, że nic gorszego nie może się już wydarzyć. <br><br> Ponadto spory odsetek przezornie wyciągnął wcześniej pieniądze z banków. Jednak utrzymujące się wakacje bankowe, brak jednoznacznych decyzji odnośnie do reform i sposobu regulacji zadłużenia wobec wierzycieli może doprowadzić np., do wstrzymania wypłat emerytur i pensji w sektorze publicznym. Protestom nie byłoby wtedy końca. Jeżeli wierzyciele nie zgodzą się na radykalne umorzenie greckiego długu to najprawdopodobniej ci ogłoszą bankructwo i zrezygnują z euro. <br><br> - Dla Greków oznacza to radykalne obniżenie siły nabywczej pieniądza (zubożenie), ale w dłuższym okresie większa konkurencyjność prawdopodobnie umożliwiłaby im powrót na ścieżkę rozwoju gospodarczego. A co by się stało w Polsce? Wycofanie inwestorów zagranicznych z giełdy oraz silny wzrost kursu franka prawdopodobnie negatywnie odbiłyby się na rodzącej się w bólu dobrej koniunkturze gospodarczej. Innymi słowy, raty kredytów by wzrosły, a podwyżek pensji by nie było. Niestety, niezależnie od tego co zrobią Grecy, odbije się to na nas negatywnie - komentuje Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.