Kuczyński: Grecja idzie środkiem, póki nie wpadnie w przepaść

Przedstawiona z opóźnieniem grecka lista reform, będących warunkiem do uzyskania kolejnej transzy pomocy finansowej, będzie dziś omawiana w Eurogrupie i niezależnie od poziomu zadowolenia z jej postanowień, Grecja dostanie to czego chce. Dlaczego? <br/><br/> -Prawdopodobieństwo niedogadania się jest teraz mniejsze od 1%. Strefa euro też chce mieć jakiś listek figowy, zachować twarz. Chce dać Grekom te pieniądze, ale też pokazać, że nie uległa, że jest to wygrana – umownie mówiąc – Niemiec. Gdyby było inaczej, to Grecja ośmieliłaby Hiszpanię, Portugalię i inne kraje, do pójścia tą samą drogą – tłumaczy Piotr Kuczyński. <br/><br/> Zdaniem ekonomisty, nowy rząd Grecji stara się „iść środkiem”. Nie głosi już tak radykalnych postulatów, jak przed wyborami, ale też wciąż stara się ugrać w Unii jak najwięcej, by nie wrócić na tarczy oraz nie stracić i tak już wyraźnie topniejącego poparcia obywateli. Mogłoby to doprowadzić nawet do rozpisania kolejnych wyborów. <br/><br/> - Grecki minister finansów - Janis Warufakis, zajmował się wcześniej teorią gier – zauważa z przekąsem Kuczyński. Dodaje jednak, że choć Grecję przed bankructwem mogłyby też ratować Chiny lub Rosja, przyznanie pieniędzy przez Trojkę jest formalnością. W przeciwnym razie Greckie bankructwo i znalezienie się poza strefą euro to kwestia kilku miesięcy.