Antczak: Polski rynek pracy potrzebuje minimum 4,3 mln imigrantów

- Jeżeli Polska chce się wyrwać z pułapki średniego dochodu, a mamy na to szansę, to nie kapitał jest problemem, tylko praca, a dokładniej ilość osób, które będą znikały z polskiego rynku pracy i w związku z tym trzeba ich zastąpić. Luka na rynku pracy do 2050 roku będzie wynosiła ok 10 mln. Potrzebujemy co najmniej 4,3 mln pracowników. Najchętniej w Polsce są widziani pracownicy z Ukrainy. Dynamika w ostatnich latach pokazuje, że ta liczba, która obecnie jest na poziomie 350 tys osób, pracujących i pochodzących z Ukrainy, może rosnąć do poziomy 4,3 mln. Ma to znaczenie dla rynku mieszkaniowego. <br/><br/> W scenariuszu optymistycznym, te osoby wchodzące na rynek pracy w Polsce to są osoby produktywne, które szukają pracy i są w stanie płacić za mieszkanie. Powoduje to, że wartość rynku mieszkaniowego w perspektywie do 2050 roku może się różnić o ponad 20% w porównaniu ze scenariuszem bazowym w którym zakładamy, że nie będzie imigracji, a polskie społeczeństwo będzie się starzeć. To jest bardzo duża różnica. Na tym też polega szansa tego sektora, ale pod warunkiem, że polityka migracyjna będzie mądra, celowa i nakierowana na ściąganie osób produktywnych - mówi Rafał Antczak - członek zarządu Deloitte Consulting.