Grecy w finansowej zapaści-jak zagłosują w referendum?

- Im bliżej do dnia referendum, tym chętniej mieszkańcy Grecji będą opowiadali się za przyjęciem planu oszczędnościowego. Pamiętajmy też, że głos na „tak” to także votum nieufności wobec obecnego rządu i myślę, że wielu Greków właśnie tak będzie to postrzegało. O ile jeszcze do niedawna mówiło się, że chodzi o pozostanie ich kraju w strefie euro, ten plebiscyt będzie też dla większości krytyczną oceną rządów – prognozuje Paweł Majtkowski z Centrum Finansów Aviva. <br/><br/> Analityk podkreśla, że obecna, fatalna sytuacja w Grecji - uniemożliwiony dostęp do własnych finansów, zamknięte banki i protesty w miastach, uświadamiają Grekom jak poważny wybór stanie przed nimi w nadchodzącą niedzielę. Dodaje jednak, że nawet jeżeli odpowiedzi na „nie” przeważą w referendum, piłka wciąż pozostaje w grze. <br/.<br/> - Odrzucenie dalszych reform przez Greków nie musi oznaczać końca negocjacji. Pamiętajmy, że w Europie rozmawia się do końca, do upadłego. Warunkiem jest minimalne, elementarne zaufanie stron. Myślę, że Grecy tego zaufania nadużyli i istnieje potrzeba oczyszczenia, którym właśnie jest referendum. Tak, by można było ponownie wrócić do stołu negocjacyjnego. <br/><br/> Paweł Majtkowski dodaje też, że gdyby po referendum nastąpił powrót do rozmów, Grecy mogliby z większą świadomością podejść do proponowanych reform, a widmo bankructwa skutecznie zmotywowałoby ich do zawarcia porozumienia.<br/><br/>