Prezydent może chcieć nawet wprowadzenia Bitcoina i nic to nie zmieni

<b>Ten tydzień obfitował w liczne ciekawe wydarzenia. Kurs euro chwilowo spadł poniżej 4 zł. Na GPW zapaliły się zielone światła. Tymczasem cała Europa drżała na myśl o wyjściu Grecji ze strefy euro. Równocześnie na świecie głośnym echem odbiły się niepokojące dane z Chin. O komentarz poprosiliśmy Piotra Kuczyńskiego, głównego analityka DI Xelion S.A.</b><br><br> - W tym tygodniu odnotowaliśmy sensowne wybicie na GPW, które sugeruje, że to może być kapitał zagraniczny. U nas to wygląda tak jakby to było odbicie podobne do tego jak na Węgrzech. Przy czym trzeba jeszcze wziąc na wstrzymanie bo 2650 to zawsze punkt, od którego zawracamy - komentuje Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion S.A. <br><br> Euro chwilowo zanurkowało poniżej 4 zł. Czy umocnienie polskiej waluty jest już przesądzone?<br><br> - Myślę, że euro zejdzie docelowo do 3,8. Wydaje mi się, że ideą zagranicy jest zarobić dwa razy. Przychodzimy, wymieniamy na złote. Kupujemy akcje. Akcje idą do góry. Sprzedajemy. A złoty jest mocniejszy. W tej grze chyba obie strony mogą wygrac. Nie zarobi ten, kto nie kupi, ale nie zarobi, a nie straci - zastanawia się Kuczyński.<br><br> <b>Czy Grecy opuszczą strefę euro?</b> <br><br> W tym tygodniu Financial Times doniósł o tym, że Grecja szykuje plan wyjścia ze strefy euro. Grecy natychmiast zdementowali tę informację. Giełda dziwnie zareagowała na tę informację. Można było odnieść wrażenie, że inwestorzy już się znudzili grecką odyseją ekonomiczną.<br><br> - Grecja szykuje plany, Grecja oczywiście zaprzeczyła. Jak Financial Times o czymś pisze to zwykle ma podstawy. To oczywiste, że Grecy powinni szykować plan awaryjny. Dla mnie to jest pewne, że przygotowują plan, ale nie ma pewności, że z niego skorzystają. W czwartek czytałem, że giełdy się słabo zachowywały przez obawy o wyjście Grecji ze strefy euro, a to interesująca teoria, bo euro się umocniło - stwierdza Piotr Kuczyński. <br><br> Część ekonomistów uważa, że słabsze wyniki Chin to sygnał nadchodzącego kryzysu. Zwracają również uwagę na problemy z tzw. shadow bankingiem. Jednak wiele wskazuje na to, że schłodzenie chińskiej gospodarki to sposób na wprowadzenie zasad zrównoważonego rozwoju i pobudzenie poytu wewnętrznego w tym kraju.<br><br> -PKB Chin wzrósł tylko o 7%, czyli najwolniej od 2009 roku. Ale to naprawdę niezły wynik. Produkcja przemysłowa Chin była nieco niższa, ale to w dalszym ciągu wcale nie jest tak źle. Chibny zmieniają zwrotnicę na zwiększenie popytu wewnętrznego. Z tego może wynikać to "spowolnienie". Jeśli im się to uda to mowa o 1,3 mld ludzi. Naprawdę jest o co walczyć. Jeśli oni zaczną kupować to świat zewnętrzny im w ogóle nie będzie potrzebny - komentuje Kuczyński.<br><br> <b>Prezydent może chcicę nawet wprowadzenia Bitcoina i dalej będzie to bez znaczenia</b><br><br> Zdaniem Piotra Kuczyńskiego nadchodzące wybory prezydenckie nie będą miały wielkiego wpływu na gospodarkę. Festiwal obietnic i dodatkowych działań prawdopodobnie nie będzie miał pokrycia w rzeczywsitości z uwagi na bardzo małe uprawnienia prezydenta w Polsce.<br><br> - Wybory prezydenckie nie będą miały żadnego wpływu na gospodarkę, bo prezydent ma mocną legitymacje społeczną, ale bardzo małe uprawnienia. Klasycznym przykładem jest mówienie o przyjęciu Euro, bo prezydent nie może nic zrobić. Ja to pisałem wielokrotnie i mówiłem. Wyciąganie sprawy przyjęcia euro przed wyborami prezydenckimi jest bez sensu. Sens ma wyciąganie tej sprawy przed wyborami parlamentarnymi. Wniosek o wejściu do strefy euro składa prezes banku centralnego i minister finansów. Żeby wejść do strefy euro trzeba zmienić Konstytucję. Żeby mieć Konstytucję trzeba mieć 2/3 poparcia w Sejmie i ponad połowę w Senacie. Jak ma się takie poparcia to odrzuca się każde weto prezydenckie, bo do tego wystarczą 3/5. Prezydent może chcieć sobie wprowadzenia Bitcoina czy waluty marsjańskiej i w obu przypadkach nie ma to znaczenia - komentuje Piotr Kuczyński, głowny analityk DI Xelion S.A.<br><br> Z Piotrem Kuczyńskim rozmawiał Łukasz Piechowiak.