Pomysł Pani premier można tylko skrytykować

Podniesienie wynagrodzeń najmniej zarabiającym to szlachetna idea, ale pomysł by dopłacać im do wynagrodzeń z budżetu to mnożenie kosztów. Kształt propozycji Pani premier jest nie do zaakceptowania.

- Najmniej zarabiający Polacy niezależnie od tego czy pracują za 1750 zł brutto czy za 2000 zł brutto, zawsze płacą równo 41% podatków i składek. Pomysł Pani premier polega na tym, że najpierw i tak będziemy pobierać podatki od najgorzej uposażonych, a następnie wypłacimy im z nich dodatkowe zasiłki. To recykling podatkowy, absurd znany z czasów PRL - komentuje Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.